Dzięki Roksanie znalazłam dzisiaj kilka wolnych godzin (napisała mi, że jutro gramy mecz, więc nie ma mnie na lekcjach :D) i upiekłam pre-pierniczki. Ponieważ okazały się całkiem smaczne, zawitają na wigilijnym stole zarówno klasowym jak i domowym.
Składniki wystarczyły mi na 4 duże blachy
· 3 i 1/3 szklanki mąki pszennej
· 1/2 szklanki kakao
· 3/4 szklanki cukru pudru
· 3/4 łyżeczki sody oczyszczonej
· 2,5 łyżki przyprawy korzennej do piernika
· szczypta soli
· skórka otarta z 1 pomarańczy
· 180 g masła
· 1 jajko
· 3/4 szklanki płynnego miodu
· 55 g gorzkiej czekolady, połamanej
Mąkę pszenną, kakao, cukier puder, sodę, przyprawę korzenną i sól - wymieszać i przesiać.
W garnuszku umieścić masło, miód, czekoladę. Podgrzewać, mieszając, do rozpuszczenia i połączenia składników. Odłożyć do przestudzenia, choć mieszanka może pozostać lekko ciepła.
Do suchych, przesianych składników wbić jajko, dodać rozpuszczoną, lekko ciepłą mieszankę, skórkę z pomarańczy i zmiksować/zagnieść (niestety samemu trzeba ocenić co zrobić, mnie ciasto wyszło dość suche, więc je zagniotłam). Powstałą masę (może być na tym etapie klejąca) przełożyć do naczynia, zawinąć szczelnie folią spożywczą i odłożyć do lodówki na 1 - 2 godziny. Pobyt w lodówce powinien sprawić że masa stężeje i nie będzie się kleiła.
Po schłodzeniu ciasto partiami wyjmować z lodówki i wałkować na grubość około 3 mm lub grubsze. Wykrawać dowolne kształty.
Piec w temperaturze 180ºC przez 10 - 12 minut (grubsze odrobinę dłużej). Wystudzić na kratce.
Oczywiście pierniki można udekorować lukrem.
Po upieczeniu są dość twarde ale wystarczy włożyć je na kilka dni do metalowej puszki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz